Mam twarz, która
w zawrotnym tempie reaguje na każde zaniedbanie z mojej strony. Złe jedzenie,
za mało snu itd. i się zaczyna. Cienie pod oczami, obrzęki…
Postanowiłam
wypróbować krem pod oczy z czerwonej serii „100 procent pielęgnacji”.
Z założenia
producenta ma to być lekki nieperfumowany krem pod oczy o specjalistycznym,
dwukierunkowym działaniu.
Krem nakładać na
skórę pod oczami i na powieki, następnie delikatnie wklepać. Unikać
wprowadzanie do worka spojówkowego.
Skuteczność
produktu według producenta:
·
Wyraźnie
redukuje obrzęki oraz zmniejsza skłonność do ich powstawania
·
Intensywnie
rozjaśnia cienie i przywraca skórze wokół oczu jednolity koloryt.
SKŁAD: (z
internetu) Aqua (Water), Caprylic/Capric Triglyceride,
Cetearyl Glucoside, Cetearyl Alcohol, Hydrogenated Coco-Glycerides, Elaeis
Guineensis (Palm) Oil, Octyldodecanol, Glycerin, Hesperidin Methyl Chalcone,
Steareth-20, Dipeptide-2, Palmitoyl Tetrapeptide-3, Hydroxysuccinimide,
Chrysin, Palmitoyl Oligopeptide, Ceteareth-20, Propylene Glycol, Sodium
Acrylate/Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80,
Panthenol, Tocopheryl Acetate, Sodium Polyacrylate, Diazolidinyl Urea,
Iodopropynyl Butylcarbamate, Citric Acid
Moja opinia:
Krem kupiłam
dawno temu. Spokojnie czekał na swoją kolejkę zamknięty w szafce. Później
rozpakowałam, kartonik wyrzuciłam i się zaczęło…
Ale po kolei. Za
kilka złotych dostajemy krem w miękkiej tubce o pojemności 15 ml. Krem
zapakowany jest w kartonik. Higienicznie, ładnie pięknie? Tak, higienicznie.
Ale… kartonik wyrzuciłam i cóż… Nie wiem ile czasu po otwarciu opakowania krem
można używać. Tego typu informacja jest dla mnie istotną. Na tubce jest data
ważności, ale przecież to nie to samo…
Sam produkt jest
koloru białego i ma konsystencję która mi odpowiada – troszkę jakby mleczko
(nie wiem czy to dobre określenie). Zapach – neutralny. Krem nakłada się
szybko, łatwo i przyjemnie, ale po aplikacji zostaje lekki ślad ;) Niby
wchłania się w skórę, ale nie da się zapomnieć iż coś nałożono na twarz. Dlatego
też stosuję go na noc. Obawiam się iż nałożony pod makijaż sprowokowałby efekt
pandy ;)
Efekty. I tu
zaczynają się prawdziwe problemy tego kremu. Bo Ziaja obiecuje iż jest to
produkt „specjalistycznym, dwukierunkowym działaniu”. Tylko nie wiem czym to
działanie się objawia ponieważ nie zaobserwowałam ani redukcji obrzęków, ani
tym bardziej zmniejszenie skłonności do ich powstawania. Także nie spełniła się
obietnica o rozjaśnieniu cieni.
Generalnie jedyne
co zaobserwowałam to dobre nawilżenie skóry pod oczami.
Nie kupię tego
kremu ponownie. Ilość minusów sprawia iż będę szukać czegoś innego. Dokończę tę
tubkę i rozejrzę się za Alterrą. Zbiera ostatnio pozytywne opinie na blogach.
Nie widziałam nigdy tej serii z Ziaji. A kolor tubeczki ładny, taki czerwony:)
OdpowiedzUsuńOj, szkoda, że nie daje rady... :(
OdpowiedzUsuńMiałam i podobał mi się ;) Życzę szczęśliwego Nowego Roku i zapraszam do mnie- jeśli masz ochotę możemy się poobserwować ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś oTAGowana: http://tylkopolskiekosmetyki.blogspot.com/2011/12/tag-owczyni.html
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy!
nie spotkałam się jeszcze z tą serią, ale dobrze wiedzieć, że szału nie ma :) bo pewnie jak bym tylko zobaczyła ten kosmetyk, to bez większego namysłu wpakowałabym do koszyka taką ładną, czerwoną tubkę :)
OdpowiedzUsuń