28 lutego 2012

Powrót córki marnotrawnej ;)))

Generalnie nie mam czasu, siły i w efekcie – ochoty na pisanie. Nawet czytanie Waszych notek mi nie idzie… W pracy spędzam dużo czasu. Praca wraca ze mną do domu. W pracy wyszedł mi mega wielki projekt za duuuuuuuużą kasę. Szczęśliwa jestem. I zmęczona jak diabli.

Pomysły na notki mam i układam w głowie.

Ale skoro już mnie Dorota przywołała do porządku to czas opowiedzieć o……….

Odżywce Garnier – Drożdże piwne i owoc granatu.



Odżywkę którą dziś opisuję kupiłam, bo była w promocji. Za 200 ml zapłaciłam około 5 zł.
Obietnice: Produkt przeznaczony jest do włosów cienkich, pozbawionych objętości. Połączenie drożdży piwnych o właściwościach wzmacniających i owocu granatu, aby nadać włosom objętość i witalność. Rezultat: włosy łatwo się rozczesują i zachwycają objętością. Są miękkie w dotyku i lekkie.
Od odżywki oczekuję przede wszystkim iż po jej zastosowaniu będę mogła bez problemu rozczesać włosy.
Otworzyłam opakowanie i pierwsze co mnie zachwyciło to zapach… Piękny zapach.
Później było już tylko gorzej. Włosy nie dawały się rozczesać, a po wysuszeniu wyglądały jakby ktoś je usztywnił, były nie przyjemne w dotyku.
Odżywka nie dodała im także objętości.
U mnie ten produkt nie sprawdził się, ale może będzie odpowiedni dla tych z Was, które mają krótsze włosy?

4 komentarze:

  1. Nie miałam go, ale używałam serii z karite- nie moja bajka krótko mówiąc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię się z Garnierem, a mimo to od czasu do czasu podejmuję próby ;)

      Usuń
  2. Ach, ta praca. Mnie z początkiem tygodnia dopadł nawał papierzysk i spraw do załatwienia- niestety nie za dużą kasę:)

    OdpowiedzUsuń