Producent obiecuje nam doskonałe wygładzenie i skuteczne zmiękczenie naskórka. Mydło ma też intensywnie nawilżać i zapobiegać nadmiernej utracie wody. Zawiera delikatne składniki myjące pochodzenia roślinnego. Działa łagodnie na skórę, nie wysusza jej i nie powoduje podrażnień.Nie narusza naturalnego pH i warstwy ochronnej naskórka.
Skład: Aqua (Water), Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Coco Glucoside, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Cocoamide DEA, Sodium Olivamphoacetate, Panthenol, Polyquaterinum-10, Sodium Chloride, Disodium EDTA, Sodium Benzoata, 2-Bromo-2-Nitropropane-1, 3-Dial, Parfum (Fragnance), Linalool, Butylphenyl Methylpropional, Citric Acid, CI 42090 (FD&C Blue No.11), CI 19140 (FD&C Yellow No.5), CI 47005 (D&C Yellow No. 10), CI 16035 (FD&C Red No. 40).
To pierwsze mydło Ziaji które kupiłam. Skusiła mnie duża pojemność ;)
Mydło dostajemy w dużym, rodzinnym opakowaniu. Plastikowa, przezroczysta butelka, która z biegiem czasu niestety traci fason – gnie się, odbarwia.
Moja filozofia żeli i mydeł pod prysznic jest prosta. Jeśli żel jest zapachowy to balsam – neutralny. Jeśli mam w planach szaleństwo balsamu lub mydła to wówczas sięgam po jak najmniej perfumowany środek do mycia.
W związku z powyższym na mojej półce w łazience jednocześnie stoją (policzyłam…) cztery żele/mydła.
I Ziaja jest tu idealnie wpasowana. Ma zapach, który nie „gryzie się” z najbardziej wymyślnym zapachem innych smarowideł.
Moja skóra akceptuje ten produkt. Rzeczywiście – zgodnie z obietnicami producenta – nie jest wysuszona ani podrażniona. Wygładzenia nie zaobserwowałam. Zresztą do tego celu to stworzono raczej peelingi, a nie żele/mydła ;)
Kwestia wydajności jest tu bezdyskusyjna. Otwieram butlę i wystarcza mi ona na ho ho ho i jeszcze dłużej. Gdyby nie moja filozofia prysznicowa to szybko znudziłabym się tym zapachem. A tak – ciągle do niego wracam i kupuję kolejne opakowania.
Cena – śmiesznie niska jak na taki dobry produkt, bo około 6 zł w zależności od miejsca w którym mydło kupujemy.
Moja skóra nie chciała zaakceptować mydła Masło Kakaowe, które wysuszyło ją na wiór. Dlatego teraz boję się sięgać po inne mydła Ziaji
OdpowiedzUsuńWszystkie mydła pod prysznic z ziaji lubię:)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze Blubel lubię z Ziaji, bo masło kakaowe i kokosowe zupełnie mi nie pasują.
OdpowiedzUsuńZoila – moja skóra ma to do siebie, że tak czy inaczej muszę ją posmarować balsamem albo mleczkiem. Inaczej będą kłopoty… A kakaowe lubię zimową porą.
OdpowiedzUsuńMakeupkama – czaję się jeszcze na kokosowe ;)
Dorota – Blubel to to takie fioletowe? A kokosowego nie znam. Parę razy się przymierzałam do zakupu, ale jakoś wybierałam inny produkt.
Paula - rozważę :) Dzięki za zaproszenie :D
OdpowiedzUsuńmusze wyprobowac!
OdpowiedzUsuńziaja ma fantastyczne produkty, z oliwkowych uwielbiam krem oliwkowy, jest na prawde tłusty, już dawno zastąpiłam nim Nivea
OdpowiedzUsuń